Ban od Google
Jakub Ogórek [Danvari]
Ban to chyba najczęściej pojawiająca się nazwa w przypadku rozmów na temat kar nakładanych na strony przez Google. W poniższym artykule postaram się wyjaśnić, czym tak naprawdę jest ban w Google, za co go można dostać, jak sprawdzić czy to faktycznie ban oraz wreszcie co robić, jeśli już zostanie nałożony na naszą stronę. Ban jest najsurowszą ze wszystkich kar nakładanych przez Google i stosowany jest tylko w przypadku największych wykroczeń właścicieli stron. Objawia się on wyindeksowaniem strony i jej podstron (usunięciem) z bazy danych wyszukiwarki. Tak naprawdę aby dostać bana, należy się trochę napracować. Oto lista najczęstszych przewinien, które są tak surowo karane: - przesadzony i nienaturalny przyrost linków Przykładem może być choćby katalogowanie znanym skryptem Ader i ustalenie zbyt dużej ilości wpisów do katalogów na dzień. Również systemami wymiany linków można łatwo i całkiem niechcący wygenerować ogromną ilość linków. - automatycznie generowana lub zduplikowana treść Najlepszymi przykładami zduplikowanej treści są kopie katalogów qlweb czy cohćby popularnej internetowej encyklopedii - Wikipedi. Skrypty te pozwalają nam mieć w indeksie wyszukiwarki bardzo duże ilości podstron małym nakładem pracy. Strony z dużą ilością podstron tworzy się głównie na potrzeby systemów wymiany linków. - ukryty tekst i linki Chodzi tutaj o wszelkiej maści tricki, pozwalające ukryć tekst przed oczami Internautów. Tekst czy linki nie są dla nich widoczne, ale doskonale „widzą” je roboty wyszukiwarek. Najpopularniejsze metody ukrywania tekstu to zmniejszanie go do minimalnych rozmiarów czy ustalanie jego koloru na ten sam, w którym jest tło strony. Oprócz tego, przy pomocy styli w arkuszu CSS można tworzyć niewidoczne warstwy z tekstem czy też przesuwać go poza obszar widoczny na stronie. - cloacking (serwowanie innej tresci użytkownikom, a innej robotom) Przy pomocy języka PHP w prosty sposób można oszukiwać roboty, pokazując im inną stronę niż tę, którą widzą normalni użytkownicy serwisu. Metoda ta polega na rozpoznaniu nazwy robota, po tym jak się przedstawia oraz po jego adresie IP. - przeoptymalizowanie serwisu Z przeoptymalizowaniem mamy do czynienie gdy przesadzimy z ilością słów kluczowych na stronie – na przykład jeśli są wielokrotnie powtarzane w jednym miejscu. - nagły, duży spadek linków prowadzących do strony Dobrym przykładem są tutaj systemy wymiany linków – łatwo można w nich usunąć szybko dużą ilość linków. Często zdarza się, że osoby, które otrzymują filtr (inna forma kary nakładanej przez Google) usuwają linki, gdyż myślą, że przesadziły z ich ilością. Takie działanie może tylko pogorszyć sytuację i przysporzyć nam bana. - przekierowania Przekierowanie na zupełnie inną stronę także nie jest mile widziane (w przypadku przekierowań czasowych – 302, a nie stałych – 301). Przekierowania możemy na stronie zamieścić na szereg różnych różnych sposobów, na przykład przy pomocy html-a, skryptu JS lub PHP. Jeśli strona znajdowała się w indeksie Google (co sprawdzamy, wpisując w pole wyszukiwania polecenie „site:nazwa-domeny.pl) a jej podstron aktualnie nie ma w bazie danych wyszukiwarki, oznacza to, że otrzymaliśmy bana. Jeśli strony nie ma tylko w wynikach wyszukiwania pod danymi frazami, ale polecenie site: zwraca podstrony serwisu, oznacza to, że nie jest to ban! W celu utwierdzenia się czy faktycznie mamy do czynienia z banem, możemy skorzystać z różnych narzędzi, takich jak choćby to na stronie http://www.selfseo.com/google_ban_tool.php. Co robić, jeśli dostaliśmy bana? Przede wszystkim usunąć ze strony wszystko co może się nie podobać wyszukiwarce. Kolejnym krokiem jest napisanie do Google prośby o przywrócenie do indeksu. W tym celu korzystamy z formularza https://www.google.com/webmasters/tools/reinclusion?hl=en dostępnego w usłudze Google for Webmasters. W wiadomości wyrażamy skruchę i mocne postanowienie poprawy. :) |
|
||||||||||||||||||||||||
|
jeśli znalazłeś ciekawy link dotyczący pozycjonowania
Taki zabieg jest związany z częstymi błędami popełnianymi przez osoby korzystające z wyszukiwarki. To że ktoś ma dysleksję to nie oznacza, że nie może zostać Twoim klientem.